Poskarżyłem się Markowi, który wcześniej przeczytał mój wpis o fryzjerze w Saudi i stwierdził, że ma dobry zakład fryzjerski w Manamie.
Cosik się podśmiewał, ale że człowiek z niego z gruntu radosny, to przyjąłem, że to efekt tego, że nas syndrom dnia poprzedniego powoli zaczął opuszczać :)
Po załatwieniu innych spraw związanych z Jihanowo-Markową flotą samochodową udaliśmy się na postrzyżyny, bo i Marek pewnej konserwacji swojej fryzury wymagał.
Dojechaliśmy a tam przed wejściem stoi trzech niedużych facetów z Filipin, którzy mieli akurat przerwę na fajkę.
I doznałem lekkiego szoku poznawczego.
Wiecie, co generalnie mówi się o orientacji seksualnej fryzjerów :D
W ich przypadku to 100% prawda i absolutnie się z nią nie kryją.
Były to trzy najbardziej „przegięte ciotki” jakie w całym swoim długim życiu widziałem.
Jak się komuś nie podoba to określenie i uznaje je za obraźliwe spieszę donieść, że takiego określenia używa jeden mój znajomy, który „heteronormatywny” nie jest, także oburzenie kierujcie w Jego kierunku :P
Jeden z Panów już się miał brać za strzyżenie mego łba, ale został odsunięty od tej czynności przez drugiego, który ewidentnie poczuł do mnie miętę.
Marek mało się ze śmiechu nie zaczął turlać po salonie.
Tak, On ma fajnie, bo „chłopcy” wiedzą, że za niestosowne zachowanie Jihan by ich wyprostowała, a mnie nie miał kto bronić
Siedze „lekko” spięty a gość mnie zaczyna podrywać.
I weź tu człowieku coś zrób, jak nie chcesz zrobić popeliny.
Całe szczęście, że moja fryzura nie wymagała zbyt dużych wysiłków, ale i tak miałem propozycję masażu i nie obyło się bez mycia włosów oraz komentarzy, że taki spięty jestem i wyglądam jakbym go chciał pogryźć.
I – przypominam- jest to miejsce kilkanaście kilometrów od granicy z jednym z najbardziej surowych obyczajowo krajów.
Nie mam pojęcia jakie byłyby losy tego zakładu w Polsce, a tam sobie spokojnie działa i nikomu to nie przeszkadza.
Co raz bardziej zadziwia mnie Zatoka.
Cosik się podśmiewał, ale że człowiek z niego z gruntu radosny, to przyjąłem, że to efekt tego, że nas syndrom dnia poprzedniego powoli zaczął opuszczać :)
Po załatwieniu innych spraw związanych z Jihanowo-Markową flotą samochodową udaliśmy się na postrzyżyny, bo i Marek pewnej konserwacji swojej fryzury wymagał.
Dojechaliśmy a tam przed wejściem stoi trzech niedużych facetów z Filipin, którzy mieli akurat przerwę na fajkę.
I doznałem lekkiego szoku poznawczego.
Wiecie, co generalnie mówi się o orientacji seksualnej fryzjerów :D
W ich przypadku to 100% prawda i absolutnie się z nią nie kryją.
Były to trzy najbardziej „przegięte ciotki” jakie w całym swoim długim życiu widziałem.
Jak się komuś nie podoba to określenie i uznaje je za obraźliwe spieszę donieść, że takiego określenia używa jeden mój znajomy, który „heteronormatywny” nie jest, także oburzenie kierujcie w Jego kierunku :P
Jeden z Panów już się miał brać za strzyżenie mego łba, ale został odsunięty od tej czynności przez drugiego, który ewidentnie poczuł do mnie miętę.
Marek mało się ze śmiechu nie zaczął turlać po salonie.
Tak, On ma fajnie, bo „chłopcy” wiedzą, że za niestosowne zachowanie Jihan by ich wyprostowała, a mnie nie miał kto bronić
Siedze „lekko” spięty a gość mnie zaczyna podrywać.
I weź tu człowieku coś zrób, jak nie chcesz zrobić popeliny.
Całe szczęście, że moja fryzura nie wymagała zbyt dużych wysiłków, ale i tak miałem propozycję masażu i nie obyło się bez mycia włosów oraz komentarzy, że taki spięty jestem i wyglądam jakbym go chciał pogryźć.
I – przypominam- jest to miejsce kilkanaście kilometrów od granicy z jednym z najbardziej surowych obyczajowo krajów.
Nie mam pojęcia jakie byłyby losy tego zakładu w Polsce, a tam sobie spokojnie działa i nikomu to nie przeszkadza.
Co raz bardziej zadziwia mnie Zatoka.
Czy to tylko fryzjerzy męscy? ;-) Mnie akurat taki zakład na osiedlu by nie przeszkadzał, choć oczywistym jest, że jest raczej niemożliwy... Ja lubię kiedy obok siebie w pokoju i w spokoju współistnieje różnorodność, ale Polsce do jej akceptacji brakuje jeszcze lat świetlnych.
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle - poprawiłeś mi humor tym postem ;). Wyobraziłam sobie te zaloty fryzjerskie do Ciebie ha ha ha. A te "cioty" były jakoś szczególnie przyodziane czy tylko zachowanie takie swoiste?
To trzeba zapytać Marka, ale podejrzewam, że tylko męscy :) Wyobraź sobie, że mój "adorator" to tak mniej więcej połowa mnie, także fakt ten poprawi Ci humor jeszcze bardziej :P
Usuńhahahha :-)
OdpowiedzUsuńAlisa- co hahaha, sprawa poważna była. Ciekaw jestem Twojego hahaha w mojej sytuacji :P
UsuńDoświadczenie niechcianych męskich zalotów pozwala facetowi lepiej zrozumieć kobiety :-D
OdpowiedzUsuńTesiu-ale wolałbym mimo wszystko, abym doświadczał zalotów płci przeciwnej, nawet niechcianych. Może jestem staroświecki i konserwatywny, ale wolałby
UsuńObawiam się, że właśnie takie przywiązanie do staroświeckich zasad rozpala opisanego fryzjera :-) Specjalistką nie jestem, ale czytałam, że niektórzy lubią takich stuprocentowych facetów. Może gdybyś puścił do niego oczko, poczułby się trochę rozczarowany i mniej rozochocony. Radziłabym spróbować ;-)
UsuńZ mojej oceny ryzyka wynika efekt przeciwny. Bo odwołując się do Twojej poprzedniej wypowiedzi, czyli że tak czuja się kobiety, to raczej nie przyniesie to pozytywnego skutku, jak sie dziewczę zacznie wdzięczyć do niechcianego adoratora
UsuńJak wspomniałam, tu może zadziałać fakt, że puszczający oczko do fryzjera stuprocentowy facet, może stracić (w oczach tegoż fryzjera) troszkę swojego szorstkiego, męskiego uroku.
UsuńTesia- sorry, ale nie udąło Ci się mnie przekonać. Ryzyko jest zbyt poważne. Wolę uchodzić za gbura i tyle
UsuńTo całe szczęście :-)
UsuńTeż jakoś się lepiej czuję w swojej męskiej skórze :) Jakoś ideologia gender nie ma na mnie wpływu
UsuńSuper sprawa - w końcu masz jednak obcięte włosy nie?:)A tak swoja drogą nie wiem jak się to dzieje,że właśnie geje są doskonałymi fryzjerami, stylistami itp. Mają większe wyczucie stylu czy osobowości ?
OdpowiedzUsuńPojęcia nie mam, podobnie z resztą z jest ze sporą grupą projektantów mody :)
UsuńJa bym przed wizytą w takim zakładzie założył pas cnoty:)
OdpowiedzUsuńMarek
A już na pewno nie schylił się po np.banknot, bo ze znalezionego wyszedłby zarobiony
UsuńO żesz, ale miałeś 'przygodę'. Gdzie jak gdzie ale w tamtych krajach Błękitnej Ostrygi nie spodziewałbym się. To już lepiej przeczekać wieczorne modły niż przeżywać takie atrakcje. Chyba wrócisz do poprzedniego, inszalla.
OdpowiedzUsuńTeż byłem w szoku, uwierz mi :) Ale dylemat mam - goście się znają na swoim fachu, strzygą szybko i solidnie. Te patałachy tutaj to zgroza. Także - idziemy we dwóch z Markiem, Jihan jako obstawa i będzie OK. Albo skorzystam z rady drugiego Marka :D
Usuń