Omański Minister Spraw Zagranicznych na sobotnim spotkaniu w Manamie sprzeciwił się koncepcji pełnej unifikacji krajów GCC.
Saudyjczycy forsują to rozwiązanie, ale stanowisko Omanu jest jasne - pogłębienie zjednoczenia nie leży w sferze zainteresowań tego państwa.
Mimo podejmowanych przez Arabię Saudyjską prób przekonywania Omańczyków i wskazywania celowości takich działań ze względu na konieczność stabilizacji regionu i wspólnego udziału w negocjacjach państw P5+1 z Iranem w sprawie irańskiego programu nuklearnego, Oman twardo obstaje przy swoim stanowisku.
Odpowiedź Omańczyków jest jasna - jeżeli pozostali członkowie GCC zdecydują się na unię, to Oman się z GCC wycofa.
Najciekawsi byli goście tego spotkania: brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague oraz szef Pentagonu Chuck Hagel.
Śmieszne dla mnie jest to, że doradzać jak działać wspólnie w ramach unii (GCC) przyjechał właśnie Brytyjczyk, jakby kompletnie zapominając o „pełnej współpracy” Wielkiej Brytanii z Unią Europejską np. w sprawie swobodnego przepływu obywateli Unii :D
Więcej informacji tutaj
Saudyjczycy forsują to rozwiązanie, ale stanowisko Omanu jest jasne - pogłębienie zjednoczenia nie leży w sferze zainteresowań tego państwa.
Mimo podejmowanych przez Arabię Saudyjską prób przekonywania Omańczyków i wskazywania celowości takich działań ze względu na konieczność stabilizacji regionu i wspólnego udziału w negocjacjach państw P5+1 z Iranem w sprawie irańskiego programu nuklearnego, Oman twardo obstaje przy swoim stanowisku.
Odpowiedź Omańczyków jest jasna - jeżeli pozostali członkowie GCC zdecydują się na unię, to Oman się z GCC wycofa.
Najciekawsi byli goście tego spotkania: brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague oraz szef Pentagonu Chuck Hagel.
Śmieszne dla mnie jest to, że doradzać jak działać wspólnie w ramach unii (GCC) przyjechał właśnie Brytyjczyk, jakby kompletnie zapominając o „pełnej współpracy” Wielkiej Brytanii z Unią Europejską np. w sprawie swobodnego przepływu obywateli Unii :D
Więcej informacji tutaj
Pawle, narobiłeś mi tymi zdjęciami smaka na Oman.
OdpowiedzUsuńNawet się Omańczykom nie dziwię, że na integrację specjalnej ochoty nie mają. Po pierwsze, Omańczycy boją się dominacji KSA w regionie. A taka dominacja, gospodarcza, militarna i polityczna bylaby na dluzsza mete nieunikniona. Po drugie Omańczycy, chociaż zawsze rywalizowali z Iranem, tradycyjnie mają z nim nalepsze stosunki. Po trzecie, uznaja sie za kraj najwyzej stojacy cywilizacyjnie, w czym maja bardzo duzo racji. I przy kazdej okazji to podkreslaja :-)))
A poza tym pomimo wlasnych problemów, są one jednak innego kalibru niz w pozostalych krajach regionu z KSA na czele.
U nas zimno, leje wieje i za chwile mi dach zerwie. Ohyda nie pogoda. Jak bedę marudzic nastepnym razem, przypomnij mi, prosze, ze moze pobyt tam ma swoje minusy, ale przynajmniej cieplo.
Ide podkrecic ogrzewanie.
Masz rację, że jest to kraj z duuużo dłuższą historią, niż pozostałe państwa GCC. Zastanawiam się tylko czy powodem jest niechęć do unifikacji z sąsiadami czy są też inne przyczyny.
UsuńCo do marudzenia - trzymam za słowo :D Będę Ci przypominał za każdym razem, jak Cię najdzie na narzekanie
PS. U nas chłodno - w dzień nawet poniżej 26 stopni :D
Najważniejszym tematem spornym w GCC jest postawa poszczególnych państw wobec Iranu. Kuwejt, Arabia Saudyjska i Bahrajn można wręcz mówić o wrogości. Katar i Emiraty mają sporo interesów do ugrania z Iranem, więc zachowują dużą rezerwę. Oman jest najbardziej związany gospodarczo z Iranem, a poza tym kulturowo bliżej mu do Iranu niż do reszty towarzystwa z Zatoki, choć to przecież też Arabowie a wyznawany przez nich ibadytyzm ma korzenie charydżyckie.
UsuńIran jest oficjalnie bardzo ważnym partnerem handlowym, a nieoficjalnie daje też bardzo dobrze zarobić omańskim przemytnikom. Pół wybrzeża żyje z wożenia w obie strony i to bynajmniej nie drobnicy;-)
Oba państwa podpisały nawet porozumienie obronne i z tego, co wiem, odbyły się nawet wspólne manewry, które rozsierdziły co bardziej krewkich sąsiadów. Byliśmy wkrótce po ich zakończeniu w Omanie i komentarze taksówkarzy były bezcenne ;-)))
Wydaje mi się, że dla Omanu Iran jest cenny jako jedyna siła mogąca równoważyć wpływy KSA w regionie.
A poza tym to piękny, przyjazny i bardzo ciekawy kraj.
Jola - Bahrajn nie jest pod tym względem dobrym przykładem :) Bo tam akurat większość to szyici, tak jak Persowie. Tylko klasa rządząca to sunnici, blisko związani z Domem Saudów. Według mnie to Omańczycy też patrzą w przyszłość i czytali analizy o których mi mowiłaś dotyczące roku 2030. Także wolą zachować status quo w GCC, żeby poźniej nie partycypować w ewentualnych kosztach.
UsuńCo do reszty argumentów- pełna zgoda :)
Pawle, odnosiłam się do oficjalnej postawy rządu, czyli polityki państwa, a nie do prywatnych sympatii obywateli.
UsuńBahrajn do końca XVIII w. był w ogóle irański i o ile dobrze pamiętam przed wycofaniem się w latach 60. Brytyjczycy urządzili referendum, czy chcą być sami, czy z Iranem. Większość wybrała niezależność, ale sympatie proirańskie są bardzo żywe.
Koszty poniosą wszyscy. Oman na szczęscie dla siebie nie jest tak bogaty jak reszta towarzystwa, więc może mu się uda. Znajomy Omańczyk twierdzi, że jeszcze do końca lat 60. Oman był najbiedniejszym krajem regionu. Daleko w tyle za Jemenem.
Teraz Oman dostarcza poniżej 2% światowej ropy, KSA 12%. PKB per capita odpowiednio: 29 tys. USD i 31 tys. USD. W KSA jest 22 mln obywateli i ponad 10 mln obcokrajowców, w Omanie 3,8 mln obywateli i 600 tys. obcokrajowców.
Te dane mówią same za siebie.
Jola- tylko zwróć uwage na jedną kwestię- gwarantem stabilności Bahrajnu, czy się to komuś podoba czy nie jest na dzień dzisiejszy KSA. Cała Zatoka Arabska to jest tylko KSA z przystawkami czyli jakieś 30 -33 max mln a Zatoka Perska czyli Iran - ponad 77 mln.luda. Dlatego pewnie idea połączenia w jeden organizm nawet jako federacja Omańczykom sie średnio podoba. Poza tym co pisałaś, rzecz jasna :D
UsuńCzyli Oman prawie jak Wielka Brytania ;)
OdpowiedzUsuńTak to trochę wygląda :)
UsuńSultan Kubus na szczescie jest rozsadny i nie bardzo chce sie uzalezniac od sasiadow. z tego co wiem chodzilo glownie o kwestie wspolnej polityki obronnej tzn kto czyimi wojskami gdzie bedzie walczyl.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o kwestie militarne ma podobno powstać wspólna 100 tysięczna armia. I z tego ,co wiem, Omańczycy przeciw temu nie oponowali, ale może jestem niedoinformowany :)
Usuńz tego co nam wiadomo, oni najbardziej, acz w zakulisowych rozmowach, tej armii najbardziej sie boja. wola miec u siebie amerykanow czy brytoli, a nie "zaprzyjaznionych" emiratczykow czy saudyjczykow, ktorych tak po cichu w prywatnych rozmowach nie darza wielka sympatia i sie ich troche obawiaja. jak w calej polityce, nie tylko swiata arabskiego, nikt tego nie powie wprost, tylko beda lawirowac i wynajdywac inne trudnosci byle do tego nie dopuscic. zimowo pozdrawiam ( tylko 22 w muscacie..)
OdpowiedzUsuńPopatrz na geografię i populację. Musieliby faktycznie na głowy upaść, żeby wejść w ten interes. Być państwem granicznym z potencjalnym 77 mln. przeciwnikiem z armią ze względu na liczebność- głównie naszą, to nie wygląda dobrze. Dlatego pewnie jest tak, jak mówisz- nie martwi ich unifikacja przepisów czy inne kwestie, tylko jawny sojusz militarny przeciw Iranowi.
Usuń