Mamy w compoundzie dwóch młodych, a już zdolnych Saudyjczyków.
Świetni goście - z jednej strony tradycjonaliści, ale na codzień nie noszą thobów.
Prawa szariatu przestrzegają, ale nie ma w tym za grosz fanatyzmu czy chęci uszczęśliwiania kogokolwiek na siłę.
Jeden z nich - Hazem - miał w czwartek urodziny .
Tydzień przed tym przyszedł do nas jego najlepszy kumpel - Abdullah z problemem - groszem nie śmierdzi, a chce zrobić przyjacielowi przyjęcie - niespodziankę.
Więc co ja bym mu doradził ?
Jak to co - zapytałem zdziwiony ? Robimy zakupy i jazda do roboty :-D
Ale jak to ? – robimy ???
To się samemu da zrobić przyjęcie ?
No się da, jak się nie ma kasy, to się robi wszystko samemu, zamiast zamawiać w knajpie
W wielkim sekrecie udaliśmy się w środę po zakupy.
Ola pozbierała co ciekawsze i możliwe do wykonania potrawy z przepisów od naszych Koleżanek.
Ja skoncentrowałem się na stekach i sosach.
Przy tutejszej wołowinie przyrządzenie wyśmienitych steków (jeśli się cokolwiek umie) jest mniej więcej tak trudne jak mieć słoneczny urlop na Bora-Bora :-D
Ola wykonała ciast wszelakich moc, bo aż trzy rodzaje:
- piernik wg przepisu Lulu,
- bajaderki z przepisu Krysi58
i sławne już w całym Al-Khobar ciasto drożdżowe Halinki i Minia511
Do tego ziemniaczki w mundurkach, steki w pieprzu i specjalnej amerykańskiej przyprawie do steków, sos tzatzyki, sos z sera pleśniowego z zielonym pieprzem oraz sos do steków mojego własnego pomysłu i dwa rodzaje chleba z Oli wypieku.
Goście się zjechali i Abdullah poszedł po Jubilata.
A jubilat myślał, że wszyscy o nim zapomnieli i za cholerę zejść na dół nie chce, bo ma..... dola.
Abdullah walczył z pół godziny, żeby Hazem łaskawie zlazł :-)
Jego minę jak zobaczył gości i swoje party- macie na zdjęciach :-)
A polską kuchnię chwalili wszyscy niezależnie od kraju pochodzenia - Saudyjczycy, Pakistańczycy, Syryjczycy, Palestyńczycy i nawet dziewczyna z Republiki Południowej Afryki - a dowody poniżej :)
Świetni goście - z jednej strony tradycjonaliści, ale na codzień nie noszą thobów.
Prawa szariatu przestrzegają, ale nie ma w tym za grosz fanatyzmu czy chęci uszczęśliwiania kogokolwiek na siłę.
Jeden z nich - Hazem - miał w czwartek urodziny .
Tydzień przed tym przyszedł do nas jego najlepszy kumpel - Abdullah z problemem - groszem nie śmierdzi, a chce zrobić przyjacielowi przyjęcie - niespodziankę.
Więc co ja bym mu doradził ?
Jak to co - zapytałem zdziwiony ? Robimy zakupy i jazda do roboty :-D
Ale jak to ? – robimy ???
To się samemu da zrobić przyjęcie ?
No się da, jak się nie ma kasy, to się robi wszystko samemu, zamiast zamawiać w knajpie
W wielkim sekrecie udaliśmy się w środę po zakupy.
Ola pozbierała co ciekawsze i możliwe do wykonania potrawy z przepisów od naszych Koleżanek.
Ja skoncentrowałem się na stekach i sosach.
Przy tutejszej wołowinie przyrządzenie wyśmienitych steków (jeśli się cokolwiek umie) jest mniej więcej tak trudne jak mieć słoneczny urlop na Bora-Bora :-D
Ola wykonała ciast wszelakich moc, bo aż trzy rodzaje:
- piernik wg przepisu Lulu,
- bajaderki z przepisu Krysi58
i sławne już w całym Al-Khobar ciasto drożdżowe Halinki i Minia511
Do tego ziemniaczki w mundurkach, steki w pieprzu i specjalnej amerykańskiej przyprawie do steków, sos tzatzyki, sos z sera pleśniowego z zielonym pieprzem oraz sos do steków mojego własnego pomysłu i dwa rodzaje chleba z Oli wypieku.
Goście się zjechali i Abdullah poszedł po Jubilata.
A jubilat myślał, że wszyscy o nim zapomnieli i za cholerę zejść na dół nie chce, bo ma..... dola.
Abdullah walczył z pół godziny, żeby Hazem łaskawie zlazł :-)
Jego minę jak zobaczył gości i swoje party- macie na zdjęciach :-)
A polską kuchnię chwalili wszyscy niezależnie od kraju pochodzenia - Saudyjczycy, Pakistańczycy, Syryjczycy, Palestyńczycy i nawet dziewczyna z Republiki Południowej Afryki - a dowody poniżej :)
Dziękujmy polskim Amazonkom |
Hazem (w środku) ze swoimi najlepszymi kumplami - Abdellahem (po prawej) i Ahmedem (po lewej) |
AAA, krzyknęła babcia wpadajac do studni!
OdpowiedzUsuńTo po to były te wszystkie pojemniki i naczynia, ktore chomikowała Ola!
Compund Catering&Co. się zachciało! ;)
No proszę jak łatwo nas rozszyfrować :-)
UsuńJest shisha, jest impreza;)
OdpowiedzUsuńAle Oli te ciasta powyrastaly:) mimo, ze staram sie nie jest slodyczy, to na pewno bym sie temu drozdzowemu nie oparla...
Nikt się im nie jest w stanie oprzeć, ale dzięki zróżnicowanej diecie już schudłem 4 kilogramy :-)
UsuńPodziwiam Was oboje za pomysły i otwartość na ludzi - takich jak Wy niestety coraz mniej
OdpowiedzUsuńAnia - człowiek pomoże - człowiekowi pomogą :-)
UsuńNa tej zasadzie działamy i jakoś to, co zrobimy dla kogoś w takiej czy innej formie wraca do nas :)
Czyli jest szansa na zaprzyjaźnienie się z ludźmi z osiedla. A tak się baliście, że w samotni mieszkacie, że żadnch sąsiadów nie widać :)
OdpowiedzUsuńpowoli się zaczynają ujawniać - to zasługa alarmu pożarowego :-)
UsuńAle fajnie - taki Erasmus w wersji uprgaded, dla dorosłych :)
OdpowiedzUsuńMasz rację - coś w tym kształcie się zaczyna tworzyć :-D
UsuńSuper, takie przyjaźnie to naprawdę cenna rzecz,nawet jeśli często nie pozostają na długo wnoszą w nasze życie masę pozytywnych wrażeń i zostają we wspomnieniach na lata;)Co do urodzinowych niespodzianek, przekonałam się już nie raz,że warto jednak złożyć życzenia z rana,bowiem nawet jeśli się planuje imprezę niespodziankę, solenizant przez fakt nie złożenia mu życzeń może mieć naprawdę zrypany dzień , a szkoda.
OdpowiedzUsuńBasia -przyjaźń to dla mnie bardzo mocne słowo.
UsuńTo są znajomości, bliższe, dalsze ale tylko znajomości.
Przyjaciół to mam dosłownie kilku, ale mam ich od ponad 30 lat :-)
Nie muszę ich widzieć codziennie, ale zawsze gdzieś tam sobie są i mają świadomość, że ja też gdzieś tam jestem i w razie czego zawsze możemy na siebie nawzajem liczyć.
Wiem, mam tak samo, napisałam "przyjaźnie" ale generalnie chodziło mi o znajomości właśnie. Też do przyjaźni podchodzę bardzo poważnie.I nauczyłam się jednego- po ukończeniu szkoły o przyjaciela już bardzo ciężko. Ale zawsze można próbować:)
UsuńBasia - Tu się zgadzamy - słowo "przyjaźń" w czasach Facebooka się mocno zdewaluowało :-(
UsuńZ pozostałymi opiniami też się zgadzam - nie mam za wielu przyjaciół poznanych później niż w podstawówce :-)
Fajnie, ze mozna tam sobie grilloparty urządzać :)
OdpowiedzUsuńAle niesamowite, ze oni nie wpadli na to, ze mozna cos samemu zrobic...? W sensie wlasne jedzenie i impreza w compoundzie zamiast drogiej knajpy?
A co mieliscie do picia?
Alkohol oczywiscie tam nie do dostania - ale co by sie stalo jakby sobie ktos wlasny cydr albo piwo uwarzył?
Futrzak - tutaj, panie domu mając do pomocy jedną lub dwie pomoce domowe często wysyłają mężów do knajp, żeby obiad przywieźli :-D
UsuńA Ty od młodych chłopaków na dorobku oczekujesz, że będą potrafili samodzielnie taką imprezę zrobić.
Alko jest zabronione i za jego produkcję, dystrybucje bądź konsumpcje można zdrowo beknąć - były tylko napoje colo-pochodne :-(
I bardzo dobrze, że pić nie nada bo i poco ??? widac , że bawić się można i bez niego świetnie, a mina solenizanta bezcenna:) az mi się dziób uśmiechnął i uradował na sam jej widok. No bez względu na wszystko ( tzn te rozmiary ego :P Wielbłądziego ) fantastycznie z Was ludzie. A co do przyjaźni to zgadzam się w całej rozciagłości. Też takie mam i chołubię. Żyjemy własnym życie czasami w oddaleniu ale jesteśmy i wiemy o tym. Jedna mi się bezsensownie obraziła i naprawdę jest mi dotąd przykro chociaz minęło już z 1,5 roku :(
OdpowiedzUsuńWidzisz, ja jednak jestem zwolennikiem ...tradycyjnego, słowiańskiego stylu świętowania :-D
UsuńJakby walnął solidną lufę, to by się cieszył jeszcze bardziej :-D
Wielbłąd duży, to i ego niemałe być musi :-D
Jak się spotkam z chłopakakmi po roku niewidzenia, to pewnie dokończymy rozmowy rozpoczęte w tamtym czasie. Tak to działa, przynajmniej u mnie :-)
Najlepszego dla solenizanta!!!
OdpowiedzUsuńAle ciacha tam macie! Dosłownie i w przenośni ;-)))