11/26/2015

"Halo! Tutaj Państwo Islamskie! Jak mogę pomóc?"

No po prostu padłem na twarz i nie mogę się podnieść z klawiatury.
Artykuł Michała Budzyńskiego   mnie po prostu powalił.
Nie jest tak, że się nie spodziewałem pewnych okoliczności przyrody i niepowtarzalnych, bo podobne sytuacje miały już miejsce.
Lata temu czytałem gdzieś artykuł o współpracy Szerut ha-Bitachon ha-Klali czyli Służby Bezpieczeństwa Izraela i Force 17 Jassira Arafata.
Historia wyglądała mniej więcej tak -  jedną z zakazanych rozrywek w państwach Islamu jest hazard.
Tylko jest mały problem  - w świecie arabskim są zamożni ludzie którzy, lubią hazard podobnie jak angielscy lordowie :-) Tak więc, aby nie być niezgodnym z zasadami religii, a jednocześnie zarabiać pieniądze na tej działalności nawiązano współpracę z Izraelem i na Terenach Okupowanych otwarto kasyna.
Były one pod wspólną ochroną Służby Bezpieczeństwa Ogólnego i Force 17. Jak były dzielone zyski nie pamiętam, ale sam artykuł wywołam u mnie wówczas spore zaskoczenie.
Jednak obecnie to już nie jest tak, żem młody to zdziwiony.
Do tanga trzeba dwojga, więc ktoś musi być partnerem biznesowym Daesh.
Ktoś kupuje od nich żywność, cement czy fosforany.
O ropie i kradzionych dziełach sztuki nie wspominam, bo to czarny rynek istniejący na tym terenie od czasów wojny z Saddamem Husseinem.
To daje odpowiedź, dlaczego Turcja woli udawać, że coś robi w kwestii walki z Daesh, zarabiając pieniądze na współpracy z nimi oraz ciągnąc kasę od USA za "wspieranie wojny z terroryzmem", a w rzeczywistości walcząc jedynie z Kurdami, którzy (poza wojskami syryjskimi)  realnie toczą boje z ISIS.

2 komentarze:

  1. nie trzeba być wielkim geniuszem, aby wiedzieć, że Turcja mniej lub bardziej aktywnie wspiera IS. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby zamach w Ankarze sprzed jakiegoś czasu był robotą Turków, a ostatnie plotki o udaremnieniu zamachu były zwykłą bzdurą, aby pokazać, że Turcja też jest na celowniku. Razem z puszczeniem wielkiej fali migrantów na Europę wszystko układa się w logiczną całość, która każe patrzeć na Turcję - członka NATO, kandydata do EU - jako państwo terrorystyczne, a nie walczące z terroryzmem.

    W tej sytuacji zestrzelenie (zapewne już nad Syrią) samolotu rosyjskiego brzmi jak zemsta za psucie interesów przez Putina. Tyle, że obawiam się iż to Turcja na tym bardziej straci niż Rosja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hanys - w jednej z książek jest opisana sytuacja w których bojownicy ISIS podając się za przedstawicieli Wolnej Armii Syrii przekraczają granicę turecką, aby ... zjeść kebab w pobliskiej restauracji. Podobnie jest z pobytami w szpitalu ciężej rannych w prywatnych szpitalach tureckich. Obroty pomiędzy Turcją i Rosją to 44 mld. $ także może to wpłynąć na finanse Ankary ale i Moskwy

      Usuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych