Jako, że czas płynie nieubłaganie musiałem się udać za granicę KSA.
Ważne: jeżeli macie wizę biznesową wielokrotnego przekroczenia granicy musicie opuścić terytorium KSA nie w przeciągu 30 dni, ale co 28, bo tyle dni liczy sobie miesiąc w kalendarzu muzułmańskim.
Nie sugerujcie się tym, co jest napisane w wizie (30 dni) bo tak to tutaj nie działa, i były przypadki wstemplowania „misia” w paszport i zakaz powrotu do KSA na okres 5 lat.
Tak więc, jako że Bahrajn to najbliżej położone obce państwo w okolicy Al.- Khobar o godzinie 16:00 zasiadłem z kierowcą do samochodu.
Tu kolejna ważna informacja – nawet, jak macie samochód służbowy a nie macie pozwolenia na opuszczenie kraju tym samochodem to Was zawrócą z granicy.
Załatwcie „permit” na wyjazd za granicę, jak otrzymacie samochód, bo później wszyscy o tym zapomną a Was czekają kłopoty na granicy.
Ale wracając do tematu – po drodze udaliśmy się na stację benzynową i za 10 SAR (8,40 PLN) mój kierowca zatankował 16 litrów benzyny 95.
Wiem, że o tankowaniu pisałem, ale ceny paliwa zawsze wprawiają mnie w zachwyt i osłupienie.
Później wjechaliśmy na piękny mający 26 km długości.most łączący Arabię Saudyjską i Bahrajn.
Cena za przyjemność podróżowania przez saudyjską cześć tego cudu inżynierii wynosi 20 SAR czyli 16, 80 PLN.
To tylko parę groszy drożej, niż podróż „wyrobem autostradopodobnym" na trasie Kraków - Katowice, a widoki niezapomniane.
Praktycznie na samym brzegu budowane są dwa wieżowce.
Droga równa jak stół, dwa pasy w każdą stronę.
Dojechaliśmy do przejścia granicznego- najpierw sprawdzono czy samochód może opuścić kraj, mimo, że za kierownicą siedział Saudyjczyk ubrany jak na Saudyjczyka przystało :)
Później dojechaliśmy do kontroli paszportowej i znowu zaskoczenie.
Pan Pogranicznik rzucił tylko na mnie okiem, natomiast mój kierowca musiał się gdzieś udać w celu sprawdzenia jakiegoś detalu (podobno nie wyrejestrował go system i figurował w nim jako osoba, która jeszcze nie wróciła z Kataru.
Na rubieży pomiędzy Bahrajnem i KSA wypaliliśmy papieroska, i jako, że nie można otrzymać z polskim paszportem żadnego typu wizy na granicy drogowej (co ciekawe, na lotnisku w Manamie, jeżeli macie wizę innego kraju Zatoki dostaniecie bez problemu 2 dniową wizę tranzytową za skromną opłatą bodajże 99$) powróciliśmy do KSA.
Samochód sprawdzono na okoliczność posiadania zabronionych substancji płynnych i bez problemu przejechaliśmy prze most (ty razem bezpłatnie, bo za przyjazd z tamtej strony kasują Was w Bahrajnie.:-)
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony
Poniżej King Fahad Causeway Bridge - most łączący Arabię Saudyjską i Bahrain
Długość mostu prawie 26 km
Ważne: jeżeli macie wizę biznesową wielokrotnego przekroczenia granicy musicie opuścić terytorium KSA nie w przeciągu 30 dni, ale co 28, bo tyle dni liczy sobie miesiąc w kalendarzu muzułmańskim.
Nie sugerujcie się tym, co jest napisane w wizie (30 dni) bo tak to tutaj nie działa, i były przypadki wstemplowania „misia” w paszport i zakaz powrotu do KSA na okres 5 lat.
Tak więc, jako że Bahrajn to najbliżej położone obce państwo w okolicy Al.- Khobar o godzinie 16:00 zasiadłem z kierowcą do samochodu.
Tu kolejna ważna informacja – nawet, jak macie samochód służbowy a nie macie pozwolenia na opuszczenie kraju tym samochodem to Was zawrócą z granicy.
Załatwcie „permit” na wyjazd za granicę, jak otrzymacie samochód, bo później wszyscy o tym zapomną a Was czekają kłopoty na granicy.
Ale wracając do tematu – po drodze udaliśmy się na stację benzynową i za 10 SAR (8,40 PLN) mój kierowca zatankował 16 litrów benzyny 95.
Wiem, że o tankowaniu pisałem, ale ceny paliwa zawsze wprawiają mnie w zachwyt i osłupienie.
Później wjechaliśmy na piękny mający 26 km długości.most łączący Arabię Saudyjską i Bahrajn.
Cena za przyjemność podróżowania przez saudyjską cześć tego cudu inżynierii wynosi 20 SAR czyli 16, 80 PLN.
To tylko parę groszy drożej, niż podróż „wyrobem autostradopodobnym" na trasie Kraków - Katowice, a widoki niezapomniane.
Praktycznie na samym brzegu budowane są dwa wieżowce.
Droga równa jak stół, dwa pasy w każdą stronę.
Dojechaliśmy do przejścia granicznego- najpierw sprawdzono czy samochód może opuścić kraj, mimo, że za kierownicą siedział Saudyjczyk ubrany jak na Saudyjczyka przystało :)
Później dojechaliśmy do kontroli paszportowej i znowu zaskoczenie.
Pan Pogranicznik rzucił tylko na mnie okiem, natomiast mój kierowca musiał się gdzieś udać w celu sprawdzenia jakiegoś detalu (podobno nie wyrejestrował go system i figurował w nim jako osoba, która jeszcze nie wróciła z Kataru.
Na rubieży pomiędzy Bahrajnem i KSA wypaliliśmy papieroska, i jako, że nie można otrzymać z polskim paszportem żadnego typu wizy na granicy drogowej (co ciekawe, na lotnisku w Manamie, jeżeli macie wizę innego kraju Zatoki dostaniecie bez problemu 2 dniową wizę tranzytową za skromną opłatą bodajże 99$) powróciliśmy do KSA.
Samochód sprawdzono na okoliczność posiadania zabronionych substancji płynnych i bez problemu przejechaliśmy prze most (ty razem bezpłatnie, bo za przyjazd z tamtej strony kasują Was w Bahrajnie.:-)
Wszystkie zdjęcia pochodzą ze strony
Poniżej King Fahad Causeway Bridge - most łączący Arabię Saudyjską i Bahrain
Długość mostu prawie 26 km