Marek (jeden z „nielicznych" Marków na blogu) był ciekaw opinii Haifza na temat Malali Yousafzai, czyli dziewczynki zaatakowanej przez Talibów za działania na rzecz dziecięcej i kobiecej edukacji.
Prosił, żebym to zrobił delikatnie.
Tej prośby nie udało mi się spełnić, gdyż czasami subtelnością przypominam radziecką dywizję pancerną :)
Cóż, zapytałem wprost, kiedy opowiadał mi o swojej rodzinie.
Okazało się, że jest najstarszy z czworga rodzeństwa, ale dwóch młodszych braci i siostra studiują w Pakistanie.
To drogę do Markowego pytania miałem otwartą.
Hafiz wytłumaczył mi, że Pakistan tak naprawdę to kilka odmiennych części.
Jest pas graniczny z Afganistanem, gdzie są Terytoria Plemienne Administrowane Federalnie na których władza federalna jest bardzo słaba, bo nawet oficjalna stolica terytorium jest inna (Peszawar – który znajduje się w Północno-Zachodniej Prowincji Pogranicznej) niż w rzeczywistości ( Miran Shah).
Tam mieszkają ludzie najsłabiej wykształceni.
Teoria Hafiza jest taka – to, co tam się dzieje ma bardzo niewiele wspólnego z Islamem, a za to dużo z lokalną tradycją.
Zaczął mi wymieniać imiona ważnych kobiet w Islamie, ale nie zapamiętałem.
Wszystkie były - w Jego relacji - bardzo dobrze wykształcone, więc nie rozumie, czego Talibowie w ogóle chcą.
Zdniem Hafiza są zbyt leniwi, żeby się samemu uczyć i boją się, że ich żony i córki będą od nich mądrzejsze i w tym widzą zagrożenie dla swoich pozycji .
Twierdzi też, że jedyną droga do zmiany postrzegania Pakistańczyków przez świat jest tylko i wyłącznie edukacja.
Obojętnie kogo ta edukacja ma dotyczyć - kobiet, dzieci, starców - jeżeli tylko ktoś chce się uczyć powinien mieć pełne wsparcie rodziny i władz.
Hafiz uważa, że tylko poprzez kształcenie (nie tylko religijne) ludzie są w stanie sprostać wyzwaniom i patrzeć bez strachu, ale z sympatią i empatią na innych ludzi - niezależnie od wyznania.
Prosił, żebym to zrobił delikatnie.
Tej prośby nie udało mi się spełnić, gdyż czasami subtelnością przypominam radziecką dywizję pancerną :)
Cóż, zapytałem wprost, kiedy opowiadał mi o swojej rodzinie.
Okazało się, że jest najstarszy z czworga rodzeństwa, ale dwóch młodszych braci i siostra studiują w Pakistanie.
To drogę do Markowego pytania miałem otwartą.
Hafiz wytłumaczył mi, że Pakistan tak naprawdę to kilka odmiennych części.
Jest pas graniczny z Afganistanem, gdzie są Terytoria Plemienne Administrowane Federalnie na których władza federalna jest bardzo słaba, bo nawet oficjalna stolica terytorium jest inna (Peszawar – który znajduje się w Północno-Zachodniej Prowincji Pogranicznej) niż w rzeczywistości ( Miran Shah).
Tam mieszkają ludzie najsłabiej wykształceni.
Teoria Hafiza jest taka – to, co tam się dzieje ma bardzo niewiele wspólnego z Islamem, a za to dużo z lokalną tradycją.
Zaczął mi wymieniać imiona ważnych kobiet w Islamie, ale nie zapamiętałem.
Wszystkie były - w Jego relacji - bardzo dobrze wykształcone, więc nie rozumie, czego Talibowie w ogóle chcą.
Zdniem Hafiza są zbyt leniwi, żeby się samemu uczyć i boją się, że ich żony i córki będą od nich mądrzejsze i w tym widzą zagrożenie dla swoich pozycji .
Twierdzi też, że jedyną droga do zmiany postrzegania Pakistańczyków przez świat jest tylko i wyłącznie edukacja.
Obojętnie kogo ta edukacja ma dotyczyć - kobiet, dzieci, starców - jeżeli tylko ktoś chce się uczyć powinien mieć pełne wsparcie rodziny i władz.
Hafiz uważa, że tylko poprzez kształcenie (nie tylko religijne) ludzie są w stanie sprostać wyzwaniom i patrzeć bez strachu, ale z sympatią i empatią na innych ludzi - niezależnie od wyznania.
Zlewisko rzek Indus i Zanskar |
Faisal Mosque w Islamabadzie. |
Bala Hissar Fort (tzw. Wysoki Fort) w Peszewarze |
To prawda co mówi twój kolega- najbardziej zabraniają nauki innym ci którzy boja się coś na tym stracić.Ja generalnie ma awersję do tej kultury-nie wiem jak wytrzymałabym taka zgnieciona przez mężczyzn, kontrolowana i nie mająca dostępu do niczego.
OdpowiedzUsuńAle pięknie wygląda na zdjęciach to miejsce i naprawdę chciałabym kiedyś je zobaczyć:)
Basia - ta kultura niejedno ma imię - nawet w samym Pakistanie:) Na zdjęciach (zwłaszcza po Photoshopie) to i ja jestem niczego sobie :)
UsuńTak, to wiem.Widziałam w Sharm już kilka jej twarzy , jak również kilka twarzy krajobrazów bez Photoshopa.Niektóre były mocno ciężkostrawne,ale mimo wszystko jest w tym jakiś urok, może to co nieznane tak przyciąga- widziane na co dzień powszednieje i traci smak.Tak jak jest z moimi Włochami....
UsuńNo to zebys sie nie zdziwila. To co jest na tych zdjeciach to sa wyjatkowe miejsca turystyczne. Bylem kilka razy w Pakistanie i nigdzie nie widzialem zeby bylo tak czysto. Karachi jest jednym z najbrudniejszych miast na swiecie a 27 proc pupulacji Pakistanu zyje w slamsach. Na tym filmie pokazano jak wyglada prawdziwy Pakistan:
OdpowiedzUsuńhttp://youtu.be/vRUmcJ3grQY
Slawek
Sławek ma rację. Nie wiem dlaczego, ale największy syf, kiła i mogiła jest tutaj w dzielnicach "Bangla" i pakistańskich. W takiej samej zabudowie - dwie ulice dalej jest czyściej - tam mieszkają Hindusi :)
UsuńTu zaś problem śmieci dotkną Neapol - zawalony jest wręcz odpadami różnego rodzaju. Wiadomo każde miejsce , ma jakieś slumsy i dzielnice błyszczące czystością.Ale właśnie dziwne jest to,że to chyba też zależy od narodowości.Zaobserwowałam ,że jest kilka takich narodowości, które syf ,brud,smród i ubóstwo mają wręcz we krwi i może niekoniecznie spowodowane jest to miejscem zamieszkania i statusem społecznym tylko zwyczajnie kulturą osobistą? Czy może się mylę?
UsuńZgadzam się z Hafizem. Najważniejsza jest edukacja. Zarówno kobiet i mężczyzn. Kobiet, aby wiedziały jakie mają prawa, że świat nie kończy się tylko na Pakistanie i że z powodzeniem mogą pogodzić pracę z prowadzeniem domu. Mężczyzn, aby nie byli przekonani o tym, że edukacja kobiet pochodzi od szatana, że kobieta może być na wyższym poziomie intelektualnym niż mężczyzna, że kobiety również mogą podejmować ważne decyzje. O ile świat byłby piękniejszy gdyby mężczyźni zrozumieli, że to żadna hańba posłać swoją córkę do szkoły (jeśli ma się za co).
OdpowiedzUsuńTo prawda, że w Pakistanie co inny stan to inny obyczaj :)
Na terenie FATA robią co chcą :)
Jakbyś z takim feministycznym manifestem wyskoczyła w obronie edukacji to by się pewnie i Hafiz zdziwił, że tak został odebrany :D
UsuńA tak na serio - chodzi o to, że im człowiek słabiej wykształcony tym bardziej niepewny siebie i nieufny w stosunku do świata :) Dlatego od jakiegoś czasu żeby awansować w strukturach Muttawy w KSA musisz wyjechać na jakis czas do Europy lub USA żeby horyzonty poszerzyć.
Właśnie to miałam na myśli, ale jak to kobieta musiałam wyrazić to w bardziej zawiły sposób :D
UsuńOk, to znaczy, że nie jesteś wojująca feministką ?
UsuńJeśli spojrzymy na feminizm pod kątem współczesności to raczej nie jestem tą wojującą :)
UsuńUff, to mi ulżyło. Bo wojujące feministki już mnie dwa razy prawie ze skóry obdarły podczas polemik :) Ale dalej stoję na stanowisku, że jeżeli bez parytetów trafiają najsilniejsze jednostki (tak należy domniemywać) to z parytetami większa ilość parlamentarzystek pokroju Pań Posłanek takich jak :posłanka Beger, Sobecka czy nowa gwiazda na firmamencie polskiej sceny politycznej - posłanka prof. Pawłowicz mogłaby odwlec mój powrót na Ojczyzny łono na czas bardzo nieokreślony :)
UsuńAle z drugiej strony - popiram palenie staników (najlepiej publiczne) lub występy moich ulubionych feministek z FEMEN-u. Nawet Władimir Władimirowicz Putin był zachwycony ich protestem :D
Bardzo rozowa ta wersja Hafiza.
OdpowiedzUsuńCo najmniej jakby ani w Pakistanie, ani w Indiach nie bylo problemu z dyskryminacja dziewczynek/kobiet, nie bylo wczesnego wydawania za maz i calej reszty problemow.
Ale on przeciez tobie, nie-tubylcowi nie przedstawi swojego kraju i religii w zlym swietle. Nie moze.
W jednym ma racje: ograniczanie dostepu do edukacji kobietom wynika z obawy mezczyzn o swoja pozycje.
"...Najważniejsza jest edukacja. Zarówno kobiet i mężczyzn. Kobiet, aby wiedziały jakie mają prawa, że świat nie kończy się tylko na Pakistanie i że z powodzeniem mogą pogodzić pracę z prowadzeniem domu...."
OdpowiedzUsuńA dlaczego Maleeha tak źle tym biednym kobietom życzysz ?? Jeden etat na stanowisku kury domowej, szczegolnie w kulturze gdzie przygotowanie obiadu nie polega na podgrzaniu gotowej pizzy, czy zakupie obranych warzyw w mrożonkach itp. A i rodziny liczniejsze, zajęć domowych wiecej, mniej nowoczesnych udogodnień.I jeszcze do tego praca zawodowa jako synonim ich wyzwolenia. Ja jako kobieta, nie chcialabym żeby ktoś mnie w ten sposób uszczesliwiał, w imię tworzenia ze mnie kobiety nowoczesnej.
A tak nawiasem mówiąc niepracujące "kobiety Wschodu" z politowaniem mowią o europejskich biedactwach, które muszą pracować, bo mąż nie jest w stanie im zapenić odpowiedniego poziomu życia.
Tak więc, edukacja - jak najbardziej, ale do pracy ich nie zmuszajmy ;)
Hafiz ma rację
OdpowiedzUsuńEdukacja to okno na świat
Ludzie wtedy nie boją się inaczej spojrzeć na człowieka z innej kultury ,religii
Poznają inne języki
Z tymi talibami to też Hafiz ma racje.
Nieuki co boją się kształcić kobiety,które jak wiadomo są bardzo ambitne
Boją się żeby za bardzo nie zmądrzały
Polscy hierarchowie kościelni też uwielbiają ciemnotę ludzi wykształconych już mniej
Arcybiskup Michalik uważa feministki za totalne zło co moim zdaniem jest totalną głupotą
Marek