Poruszam się sporo po drogach pomiędzy: Al-Aziziyah (gdzie
mieszkam), Al-Khobar, gdzie „biurwię” a Jubail, gdzie mam największy projekt i z fotela pasażera
obserwuję świat.
Szczególnie uważnie
współuczestników drogowej niedoli.
Po głębszej analizie doszedłem do ciekawej konstatacji
– praktycznie wszystkie te "numery", jakie wykonują kierowcy w KSA już gdzieś
widziałem.
Pomyślicie sobie pewnie - „.co się facet napinasz, i popisujesz,
że po świecie pojeździłeś i widziałeś jakichś kamikadze za kółkiem…”
Nic bardziej błędnego – są to reminiscencje z naszej
kochanej Ojczyzny.
Krainy wierzb płaczących, Chopina i ...
"... ..tych pól
malowanych zbożem rozmaitem,
Wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem;
Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,
Gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała….”
No i oczywiście krainy wielkich miłośników koni………….. nie tylko arabskich. Bo przecież "koń, szabelka i butelka to Polaka miłość wielka"
I tu, jak mawiał Gerald z Rivii "jest wampir pogrzebany” :)
Saudyjczycy także uwielbiają konie i podobnie jak my mają ułańską
fantazję.
Jeden koń pod d….. czy kilkadziesiąt lub
kilkaset pod maską - zadna to różnica
Trzeba gnać :-)
Zacząłem wspominać pewne zdarzenia z mojej własnej kariery
„za kółkiem”, tego, co wyczytałem w gazetach czy zobaczyłem w Internecie.
Skręt z lewego pasa w prawo?
A kto baranku ty niedostrzyżony, jak przegapił zjazd na Łódź jadąc z Krakowa na
Katowice odwalił identyczny numer ? Ano ja sam - choć wstyd się przyznać.
Zawracanie na autostradzie lub cofanie na niej?
Toż to sam nieoceniony Minister Sławomir” Fotoradar” Nowak
jadący z Europarlamentu bodajże w Niemczech.
SMS-y wysyłane podczas jazdy –
praktycznie co kilkunasty kierowca w Polsce.
Sam widziałem w warszawskim korku kolesia jedzącego
śniadanie i drugiego czytającego gazetę.
Wyprzedzanie na trzeciego, pięć pasów zamiast dwóch, wyścigi
ciężarówek ??? Wszędzie tak samo - czy to w KSA czy w Polsce.
Różni nas tylko kilka drobiazgów w tej materii.
Korzystając z wiedzy Marka prowadzącego bloga„ Beżowy świat” (z całego serca polecam
bloga „konkurencji” bo zasób informacji, jakie tam znajdziecie jest przeogromny)
napiszę jak wygląda tutaj egzamin na prawo jazdy.
Teoria - rozpoznawanie kilku znaków (fakt, nie przesadzają z
ich ilością)
Praktyka - fura z automatem, zrobić kółeczko po placu i
wrócić w miejsce startu.
Taaa daaaam – i już macie prawko :)
Przed tym robią jakieś badania lekarskie (o to jakie badania trzeba
podpytać Marka).
Stan techniczny pojazdów nieco inny niż w Polsce.
Większość ma folię na siedzeniach (ktoś kupił tu 4 letnie
auto z folią), ale serwisowane przez "magików" z Indii. Bynajmniej nie chodzi mi o to, skąd są, tylko co potrafią.
Zacytuję tu mojego kolegę, który naprawiał samochód w AUTORYZOWANYM
serwisie.
Mechanik walczył z montażem jakiegoś podzespołu i szło mu to
dość marnie.
Po godzinie - błysk w
oku naszego Pomysłowego Dobromira.
Popędził na plac, gdzie stały oddane do naprawy samochody klientów i z coolem
na pysku…wymontował potrzebny element.
Całe szczęście, że nie był to np. układ
hamulcowy, ale następnym razem…hmmm, kto wie?
Poza tym - potłuczone lampy, zwisające, podrywane przy
kolizjach elementy karoserii itd.
A „miśki” ? Miśki są cool, i nie czepiają się o drobiazgi.
Według relacji „Zatokowców ze stażem" to i tak jest niebo a
ziemia w porównaniu z tym, jak się tu jeździło 8 lat temu.
Teraz na skrzyżowaniach są kamery, wyłapujące przejeżdżających
na „późnym żółtym" – ciekawostka tu na żółtym można jechać.
Są poustawiane strasznie sprytnie fotoradary (ukryte w
atrapach stojących na poboczu terenówek, które nawet mają włączone światła) –
cholernie odporne na wykrycie – nie działają na nie nawet najlepsze polskie
antyradary :D
Tak więc i to się powoli zmienia.
no, takie prawko jak tam, to coś dla mnie ;)))
OdpowiedzUsuńPewnie właśnie dlatego kobietom nie wolno go robić :-D
UsuńKonsekwencje na drogach są naprwdę straszne. Sprawdź statystyki śmiertelności w wypadkach tutaj ;(
hmmm, ale mi google nazwę konta udziwniło... :(
OdpowiedzUsuńJa nie mam prawa jazdy
OdpowiedzUsuńJeżdzę komunikacją miejską
Kiedyś w korku kierowca krzyżówkę rozwiązywał
Widziałem gości jedzących obiad, czytających gazety, ale krzyżówki - to widać jeszcze przede mną, albo są tu niepopularne :D
UsuńZawitałam do was..dla mnie to taka egzotyka:):
OdpowiedzUsuńTo się rozgość, kawę z kardamonem spożyj i poczytaj :)
UsuńWas:):):
OdpowiedzUsuńa poczytam, poczytam
OdpowiedzUsuń:)
Życzę w takim razie miłej lektury, niebawem dołączy do mnie Ola, to będziesz miała dwa razy więcej do czytania :)
Usuńfajnie:)
Usuń