Często wspominam o compaundzie, ale Ola zwróciła mi ostatnio uwagę, że nigdy nie wyjaśniłem tego słowa.
Cóż - jest to takie ogrodzone osiedle z własną ochroną, w niektórych przypadkach z niezłymi knajpami czy siłownią, basenem i podobnymi udogodnieniami.
Mieszkają w nich obywatele państw „pozazatokowych” .
W zależności od klasy – są to albo amerykańskie miasteczka, po miejsca, w których mieszkają nacje wykonujące najczarniejszą robote, ale jak wygląda standard w nich – nie mam pojęcia.
Mój compound jest kameralny, ma 90 domów o trzech różnych wielkościach.
Jest siłownia, basen (ale raczej taki dla dzieci), restauracja, (tam jeszcze nie byłem) sklepik, w którym z reguły nic nie ma (bo zakupy robią panie, które tu mieszkają, więc jak wracam z pracy, to nawet chleba nie kupię).
Compaundy mają jedną wielką zaletę – są jakby strefą eksterytorialną, i policja się w nich nie pojawia.
Wszelkie problemy rozwiązuje ochrona.
Słyszałem różne plotki na temat życia w compoundach, ale jedyne co mogę potwierdzić to że w nich kobiety mogą się ubierać po europejsku.
O innych udogodnieniach nic nie wiem, ale może to wynika z faktu, że raczej się tym nie integruję, gdyż większość moich sąsiadów to Arabowie spoza Zatoki i spędzają czas w swoim gronie.
Cóż - jest to takie ogrodzone osiedle z własną ochroną, w niektórych przypadkach z niezłymi knajpami czy siłownią, basenem i podobnymi udogodnieniami.
Mieszkają w nich obywatele państw „pozazatokowych” .
W zależności od klasy – są to albo amerykańskie miasteczka, po miejsca, w których mieszkają nacje wykonujące najczarniejszą robote, ale jak wygląda standard w nich – nie mam pojęcia.
Mój compound jest kameralny, ma 90 domów o trzech różnych wielkościach.
Jest siłownia, basen (ale raczej taki dla dzieci), restauracja, (tam jeszcze nie byłem) sklepik, w którym z reguły nic nie ma (bo zakupy robią panie, które tu mieszkają, więc jak wracam z pracy, to nawet chleba nie kupię).
Compaundy mają jedną wielką zaletę – są jakby strefą eksterytorialną, i policja się w nich nie pojawia.
Wszelkie problemy rozwiązuje ochrona.
Słyszałem różne plotki na temat życia w compoundach, ale jedyne co mogę potwierdzić to że w nich kobiety mogą się ubierać po europejsku.
O innych udogodnieniach nic nie wiem, ale może to wynika z faktu, że raczej się tym nie integruję, gdyż większość moich sąsiadów to Arabowie spoza Zatoki i spędzają czas w swoim gronie.
Tak naprawdę w compoundach może mieszkać każdy, kogo stać na, niemałe w większości, opłaty. I mieszkają tu także "zatokowcy", a nawet rodziny saudyjskie (sama poznałam Saudyjkę mieszkającą na compaundzie obok mojego). A już w aramcowskim miasteczku to mieszkańców - Saudyjczyków jest mnóstwo i jeśli tylko mogą tam zamieszkać, skwapliwie z tego korzystają.
OdpowiedzUsuńBo w sumie compoundy to wszelkie możliwe udogodnienia pod ręką, tak jak piszesz. Baseny, różne korty, boiska sportowe, siłownie, restauracje, salony fryzjerskie i kosmetyczne, sklepy... i wiele innych, w zależności od osiedla.
Iw, nie wiedziałem,że Saudyjczycy też tam mogą mieszkać:) Myślałem ,że to tylko dla obcokrajowców. Człowiek się całe życie uczy i do tego głupi umiera :D
UsuńPewnie Saudyjczycy mieszkający w takich miejscach wyprawiają różne swawole :)
OdpowiedzUsuń