10/25/2015

Ceny ropy uderzają w gospodarki Saudi i Rosji - kto jest w stanie przetrwać ?

Uwagę moich znajomych przykuł artykuł dotyczący przyszłości Arabii Saudyjskiej i Rosji.
Napisany w tonie dość pesymistycznym tekst wskazuje na możliwość głębokiej zapaści gospodarczej obu państw praktycznie jednocześnie i to w krótkim czasie.
Zastanawia mnie tylko jedno -  klucze do zakończenia kryzysu i zatrzymania gwałtownego spadku cen ropy są w rękach decydentów obu tych krajów.
I w Arabii Saudyjskiej i w Rosji nie ma problemu z szybkimi reakcjami na zaistniałą sytuację, bo władza spoczywa w rękach osób decyzyjnych -  z jednej strony Jego Wysokości Króla Salmana, z drugiej - w rękach Prezydenta Władimira Władimirowicza Putina.
Obie głowy państw są ludźmi pragmatycznymi i sądzę, że zatrudniają nie gorszych analityków makroekonomicznych niż ci, którzy współpracują z autorami publikacji, ale....  może się mylę.
Sądzę, że mimo alarmistycznego tonu artykułu i faktycznych skutków obniżenia cen ropy naftowej, (spadek cen nieruchomości w Jeddah o ok. 30% czy wstrzymanie budowę 11 stadionów) do zapaści gospodarczej obu tych państw jest jeszcze daleko.
Dlaczego tak uważam ?
Bo jest kilku innych graczy na rynku naftowym, którzy są w podobnej sytuacji, a przecież niskie ceny ropy uderzają we wszystkich producentów i eksporterów.
Daleko nie szukając  - Norwegia czy Szkocja.
W Szkocji  sektor naftowy i gazowy zapewnia pracę 200 tys. osób, czyli mniej więcej 10 proc. wszystkich zatrudnionych.
Podobnie rzecz ma się w Norwegii -  również ok.10% pracowników zatrudnionych jest w tym sektorze.
Ale o kryzysie w Szkocji nic nie słychać - wręcz przeciwnie oficjalnie gospodarka szkocka ma się nieźle.
Norwegowie narzekają, ale też jakoś dają radę. Mają najwyższe od lat bezrobocie sięgające zawrotnej wysokości....  4%.
Nikt nie porównuje kosztów wydobycia tego surowca - myślę, że warto.
Według Rystad Energy i Morgan Stanley średni koszt wydobycia baryłki ropy w Federacji Rosyjskiej wynosi ok. 51 $.
Szacowny koszt wydobycia baryłki ropy w Saudi to ok. 4-5 $.
Nie znalazłem kosztów wydobycia ropy naftowej w Norwegii, ale ze względu na sposób jej pozyskiwania i wysokie koszty pracy w tym kraju będą one raczej zbliżone do poziomu  rosyjskiego niż saudyjskiego.
Saudyjczycy rozpoczęli eksport do krajów europejskich między innymi do Polski, o czym już Wam wcześniej pisałem.
Poza tym,  historycznie rzecz ujmując ceny ropy zaczęły wzrastać do absurdalnych wartości dopiero niedawno.
Latem ubiegłego roku cena ropy Brent na rynku dostaw natychmiastowych (spot) wahała się w okolicach 110 dolarów za baryłkę. Po pół roku, 30 grudnia 2014 r. baryłka kosztowała jedynie połowę tego, bo 57,86 $. Na początku stycznia 2015 roku cena baryłki ropy Brent spadła poniżej 50$.
Jednak, gdy 10 lat wcześniej, w końcu grudnia 2004 r. baryłka ropy na światowych rynkach kosztowała.....  39,8 $ - jakoś wtedy nikt nie wieszczył Armagedonu finansowego.
Dlatego chciałbym, żeby te obniżki w jakikolwiek sposób odbijały się na cenach paliw na stacjach w Polsce.
Tak dla przypomnienia - w 2004 roku płaciliśmy 3,45 PLN za litr etyliny 95, przy średniej cenie USD na poziomie 3,53 PLN.
Ale to już zupełnie inna historia :-D

2 komentarze:

  1. Pawle, z cenami benzyny jest tak, że faktycznie w niewielkim stopniu zależą one od ceny zakupu surowca na wolnym rynku. Największą składową ceny (ponad 50%) są daniny dla państwa, w tym tylko VAT ustalany jest procentowo (coś ponad 18%). Zarówno akcyza (okolo 35%) jak i oplata paliwowa ustalane są kwotowo od tysiąca litrów. Jest to więc skladowa stala niezależna od cen surowca, araczej od potrzeb budżetu państwa.

    Marża detaliczna się zmienia, ale wiadomo jak benzyna tansza, zwykle rośnie. Dochodzi marża hurtowa i niewiele Ci zostaje.

    Za to, co zostaje, rafineria musi ropę kupic, zaplacic za biokomponenty (drogie i nikt tego nie chce, gdzieś sobie straty pokryc muszą - NCW, Narodowy Cel Wskaznikowy tani nie jest), oplatę zapasową (to dodatkowe kilka groszy na litrze), doliczyc marżę (im cena ropy niższa, tym wyższa marża, bo przecież koszty przerobu są mniej więcej stale a przemysł potencjalnie niebezpieczny, więc rezim remontowy znaczny) i jeszcze zarobić. Poza tym większość surowca kupujemy w ranach umów długoterminowych, które rządzą się inną logiką niż rynki giełdowe. Ceny na giełdach mają na nie wpływ, ale długoterminowy i uśredniony.
    Na to wszystko nakladany jest VAT (od tej akcyzy też - podatek od podatku) i masz ceny benzyny.

    Ceny na giełdach służą tylko do denerwowania kierowców - że ropa taka tania a benzyna nadal droga;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opierając gospodarkę na paliwach kopalnianych trzeba pamiętać, że one kiedyś się skończą. Akurat o Arabię bym się nie martwił bo oni inwestują dużo w inne branże, przez co mogą odczuć tąpnięcie w pewnym momencie, ale to będzie po prostu silny sygnał, aby całkowicie przejść na inne gałęzie przemysłu.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku - pisząc komentarz, zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych